W zeszłym tygodniu moja matka zakupiła
nowy serwis obiadowy. Nie pisałbym o tym, gdyby nie fakt, że
wszystko, co było do załatwienia, załatwiła przez internet.
Pomyślałem, że to już chyba szczyt – zamawiać porcelanę przez
internet...
Nie to, że jestem przeciw. Wręcz
przeciwnie! Chciałem tylko zwrócić waszą uwagę na ten fakt:
początek 21. wieku, Polska, wschodnia Europa i wystarczy dostęp do
Sieci, by załatwić wszystko. Włącznie z zakupem czegoś tak
kruchego, jak szklany serwis obiadowy.
No ale do rzeczy. Zestaw jest ładny.
Klasyczny. Utrzymany w jasnych odcieniach z delikatnymi szarawymi
zdobieniami na samych obrzeżach talerzy i filiżanek. Standardowa
ilość dla 6 osób wystarcza dla całej rodziny (gdy przyjadę na
obiad do domu), zostają się dwa nakrycia dla niespodziewanych
gości...
Pierwsze wypróbowanie nowych naczyń
miało miejsce tuż po ich zakupie. Serwis obiadowy świetnie
komponował się z zabytkowymi sztućcami, które matka dostała od
swoich matki chrzestnej w dniu ślubu. Również nowy wystrój kuchni
całkiem dobrze dopełniał miłej atmosfery przy obiedzie.
Wracając do samej zastawy – podobało
się i mnie, i mojej dziewczynie. Za taką kasę (niecałe 300
złotych) trudno chyba dostać coś równie ładnego – choć
oczywiście nie będę się sprzeczał, że zawsze można wyhaczyć
jakąś promocję, co w dzisiejszej rzeczywistości sklepów
internetowych wcale trudne nie będzie. Cóż – ale jeśli zestawik
kupiony był niejako „z marszu” (piętnaście minut przed
komputerem), chylę przed mamą czoła. Całkiem udany zakup!
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz