Jestem fanem kawy, parzonej, takiej
prawdziwej, a nie lubię wydawać dużych kwot na sprzęt do swojej
kuchni, z którego potem korzystać będę raz dziennie. Dlatego
szukałem alternatywy dla ekspresu ciśnieniowego i postanowiłem, że
zakupię zaparzacz do kawy. Decyzja okazał się trafna –
dziś cieszę się doskonałym smakiem napoju, a na urządzenie nie
wydałem pieniędzy, których mógłbym żałować.
Zaparzacz do kawy działa na
podobnej zasadzie, co ekspres – główną „siłą”, która
działa podczas parzenia, jest wzrastające ciśnienie wody. Ten
prosty przyrząd składa się z trzech części: dolnego zbiornika na
wodę, sitka, na które wsypujemy zmielone ziarna oraz czajniczka, w
której zbiera się gotowy napar.
Ogromnym plusem przygotowywania kawy za
pomocą zaparzacza jest oszczędność energii i czasu. Przyszykowany
zaparzacz do kawy stawiamy na palniku kuchenki i czekamy nie
więcej niż pięć minut, aż woda się zagotuje. Oczywiście czas
zależy od rozmiarów naczynia – im większe, tym więcej cieczy
możemy w nim zmieścić. W każdym razie, ja zdecydowałem się na
model, z którego naraz otrzymuję dwie filiżanki małej czarnej i
taka objętość spokojnie – jak na moje – potrzeby wystarcza.
Gdyby ktoś jednak miał ochotę sprawić sobie pojemniejszy sprzęt
– nie ma z tym żadnego problemu. Oferta licznych sklepów obfituje
nawet i w takie zaparzacze, które naraz potrafią przygotować sześć
filiżanek! Wydaje mi się to, co prawda, lekką przesadą (w takim
wypadku lepiej już chyba postawić na ekspres...), ale o gustach się
nie dyskutuje.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz