wtorek, 10 kwietnia 2012

Zamiast ekspresu


Jestem fanem kawy, parzonej, takiej prawdziwej, a nie lubię wydawać dużych kwot na sprzęt do swojej kuchni, z którego potem korzystać będę raz dziennie. Dlatego szukałem alternatywy dla ekspresu ciśnieniowego i postanowiłem, że zakupię zaparzacz do kawy. Decyzja okazał się trafna – dziś cieszę się doskonałym smakiem napoju, a na urządzenie nie wydałem pieniędzy, których mógłbym żałować.


Zaparzacz do kawy działa na podobnej zasadzie, co ekspres – główną „siłą”, która działa podczas parzenia, jest wzrastające ciśnienie wody. Ten prosty przyrząd składa się z trzech części: dolnego zbiornika na wodę, sitka, na które wsypujemy zmielone ziarna oraz czajniczka, w której zbiera się gotowy napar.
Ogromnym plusem przygotowywania kawy za pomocą zaparzacza jest oszczędność energii i czasu. Przyszykowany zaparzacz do kawy stawiamy na palniku kuchenki i czekamy nie więcej niż pięć minut, aż woda się zagotuje. Oczywiście czas zależy od rozmiarów naczynia – im większe, tym więcej cieczy możemy w nim zmieścić. W każdym razie, ja zdecydowałem się na model, z którego naraz otrzymuję dwie filiżanki małej czarnej i taka objętość spokojnie – jak na moje – potrzeby wystarcza. Gdyby ktoś jednak miał ochotę sprawić sobie pojemniejszy sprzęt – nie ma z tym żadnego problemu. Oferta licznych sklepów obfituje nawet i w takie zaparzacze, które naraz potrafią przygotować sześć filiżanek! Wydaje mi się to, co prawda, lekką przesadą (w takim wypadku lepiej już chyba postawić na ekspres...), ale o gustach się nie dyskutuje.

Brak komentarzy:

Prześlij komentarz