Faktem jest, że grzejniki nie
należą może do najpiękniejszych elementów wystroju, ale faktem
również jest to, że w naszym klimacie nie sposób się bez nich
obejść. Oczywiście każdy z nas wolałby, aby na jego ścianach
wisiały dzieła sztuki, makaty, albo wzorzyste tapety, a tu zamiast
uczty dla ducha i uciechy dla oka wiszą mu na ścianie jakieś
metalowe ustrojstwa, które nie tylko szpecą, ale również szumią
i nie dają w nocy spać. Istny koszmar.
Zima, czyli grzejniki wracają do łask
Jednakże przychodzi moment, w którym
grzejniki wracają do łask i każdy z nas bez wahania oddałby
za dodatkowe żeberka swoje najlepsze meble. Gdyby nie grzejniki,
zima byłaby w naszym kraju nie do wytrzymania, bo nie ma nic
przyjemniejszego od ubrania na stopy zagrzanych na grzejniku
wełnianych skarpet, gdy za oknem siarczysty mróz i śnieg po pas.
Ale przecież grzejniki to nie
taka prosta sprawa i żeby emitowane przez nie ciepło
rozprzestrzeniało się po pomieszczeniach w sposób najbardziej
optymalny, trzeba wiedzieć, w jakim miejscu je powiesić i na jakiej
wysokości. Ponadto należy wziąć pod uwagę metraż pomieszczenia,
który automatycznie przekłada się na konieczną powierzchnię
grzewczą. Warto o tym pamiętać już na etapie budowy domu, bo w
późniejszym czasie remont centralnego ogrzewania wiązał się
będzie ze sporymi wydatkami oraz ogromnym bałaganem. A niedogrzane
domy i mieszkania to w naszym kraju prawdziwa plaga. Źle dobrane i
rozmieszczone grzejniki to nie tylko kilka stopni Celsjusza
mniej, ale także problemy z wilgocią na ścianach, zaparowane szyby
i wiele innych nieciekawych spraw tego typu.
Brak komentarzy:
Prześlij komentarz